Męczy Cię uciążliwy kaszel? Sięgnij po miód – naturalne wsparcie na kaszel i podrażnienia gardła! ? Miód dzięki...
ODPAD RADIOAKTYWNY W MIODZIE... NA SZCZĘŚCIE NIE W POLSKIM MIODZIE ;)
Naukowcy odnaleźli w miodzie opad nuklearny. To pozostałość po testach jądrowych sprzed dziesiątek lat !!! Chociaż poziomy radioaktywności znalezione w miodzie nie są niebezpieczne, mogły być znacznie wyższe w latach 70. i 80. XX wieku - czytamy w "Science".
Po drugiej wojnie światowej Stany Zjednoczone, były Związek Radziecki i inne kraje zdetonowały setki głowic nuklearnych podczas testów naziemnych. Bomby wyrzuciły radiocez - radioaktywną formę pierwiastka cezu - w górne warstwy atmosfery, a wiatry rozproszyły go po całym świecie, zanim spadł z nieba w postaci mikroskopijnych cząstek. Jego rozkład nie był jednak jednolity. Poprzez regionalne wiatry i opady, o wiele więcej radiocezu wylądowało na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Radiocez jest rozpuszczalny w wodzie, a rośliny mogą go pomylić z potasem, ważnym składnikiem odżywczym o podobnych właściwościach chemicznych. Aby sprawdzić, czy rośliny nadal pochłaniają to zanieczyszczenie nuklearne, James Kaste, geolog z College of William & Mary w Williamsburgu w Wirginii, zlecił swoim studentom zadanie: przywieźć lokalną żywność z miejsc ich wiosennych wakacji w celu przetestowania zawartości radiocezu.
Jeden student wrócił z miodem z Raleigh w Północnej Karolinie. Ku zaskoczeniu Kaste, zawierał on 100 razy wyższy poziom cezu niż reszta zebranej żywności. Zastanawiał się, czy pszczoły ze wschodnich Stanów Zjednoczonych zbierające nektar z roślin i zamieniające go w miód, zagęszczają radiocez z testów bombowych. Tak więc Kaste i jego koledzy - w tym jeden z jego studentów - zebrali 122 próbki lokalnie produkowanego miodu z całych wschodnich Stanów Zjednoczonych i przetestowali je pod kątem zawartości opadu nuklearnego. Wykryto go w 68 próbkach na poziomie powyżej 0,03 bekerela na kilogram - około 870 tys. atomów radiocezu na łyżkę stołową. Najwyższe poziomy radioaktywności wystąpiły w próbce z Florydy - 19,1 bekereli na kilogram. Odkrycie pokazuje, że ponad 50 lat później i tysiące kilometrów od najbliższej próby jądrowej opady radioaktywne wciąż krążą wśród roślin i zwierząt.
Mimo to, te liczby nie są powodem do niepokoju, informuje amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków. Agencja twierdzi, że poziomy radiocezu odnotowane w nowym badaniu spadają „znacznie poniżej” 1200 bekereli na kilogram - jest to wartość graniczna dla wszelkich obaw związanych z bezpieczeństwem żywności. Radiocez z czasem ulega rozkładowi, więc miód w przeszłości prawdopodobnie zawierał go więcej. Aby dowiedzieć się, o ile więcej, zespół Kaste'a przejrzał zapisy testów cezu w mleku USA - które były monitorowane z obawy o skażenie promieniowaniem - i przeanalizował zarchiwizowane próbki roślin.
W obu zestawach danych naukowcy odkryli, że poziomy radiocezu gwałtownie spadły od lat sześćdziesiątych XX wieku - podobny trend, który prawdopodobnie wystąpił w miodzie. - Poziom cezu w miodzie był prawdopodobnie 10 razy wyższy w latach 70. - spekuluje Kaste. - Z powodu rozpadu radioaktywnego to, co mierzymy dzisiaj, to tylko powiew tego, co było wcześniej - przyznaje naukowiec.
Uczeni podkreślają, że choć odkryte poziomy radioaktywności nie są niepokojące, tak zadaniem dla naukowców jest teraz przeanalizowanie, w jaki sposób przemieszczają się zanieczyszczenia jądrowe. Ich zdaniem jest to niezbędne do prawidłowej oceny stanu naszych ekosystemów i rolnictwa.
[źródło: www.onet.pl]
Opublikowane w:
O produktach pszczelich
Zostaw komentarz